Historia przemysłu fonograficznego przypomina sinusoidę, na której można odnotować jej lepsze i złe chwile. W poszczególnych latach jej istnienia pojawiało się wiele czynników, które powodowały zachwianie tego olbrzymiego kolosa. Obecne czasy pokazują, że tradycyjny biznes muzyczny znowu zostaje zagrożony, a jego Brutusem po raz kolejny staje się Internet.
Wynalezienie w 1877 roku przez Thomasa Edisona pierwszego urządzenia zwanego fonografem, na zawsze zrewolucjonizowało świat muzyki. Sposób odtwarzania dźwięku odbywał się za pomocą woskowych cylindrów, na których zarejestrowany był materiał muzyczny. Minusem tego nośnika, był jednak brak możliwości jego przemysłowego kopiowania.
Z początku firma American Phonography Company, która wprowadziła na rynek wynalazek Edisona nie zamierzała zarabiać na nagrywaniu i sprzedawaniu muzyki. Fonograf miał służyć jako urządzenie biurowe w formie ówczesnego dyktafonu. Po niedługim czasie okazało się, że rynek muzyczny wykorzysta fonograf w zupełnie inny sposób.
Kolejnym krokiem w rozwoju rynku muzycznego było zrewolucjonizowanie go przez wynalazek, jakim był gramofon. Twórcą tego urządzenia był amerykański wynalazca niemieckiego pochodzenia - Emile Berliner. Do odtwarzania dźwięku w tym przypadku posłużyła płyta, na początku wytwarzana z cynku, gumy i szkła, później zaś z szelaku. Emile Berliner chciał, aby jego wynalazek posłużył jako źródło rozrywki w każdym domu.
Wprowadzenie na rynek tych wszystkich wynalazków doprowadziło do utworzenie dwóch najstarszych wytwórni fonograficznych Columbia i Victor, które zajmowały się jednocześnie wydawaniem płyt, jak i produkcją urządzeń do odtwarzania dźwięku.
W 1948 roku nastąpił kolejny rozwój w historii muzyki. Firma CBS-Columbia zaprezentowała nowy nośnik, jakim była płyta winylowa 33 rpm. Wytwórnia RCA wprowadziła natomiast na rynek płytę 45 rpm. Pierwsza z nich stała się standardem dla płyt długo grających zwanych Long Play, a druga dla singli czyli Single Play.
Czarny czwartek
W latach 40. rynek radiowy w Stanach Zjednoczonych opierał się głównie na czterech dużych stacjach i lokalnych rozgłośniach, które z nimi współpracowały. Program opierał się przeważnie na audycjach mówionych, a muzyka pojawiająca się na antenie stanowiła jego niewielką część. Utwory nie były odtwarzane z płyt, lecz grane na żywo przez orkiestrę obecną w studiu. Najpopularniejszym ówczesnym programem był "Your Hit Parade", który opierał się na dziesięciu najlepiej sprzedających się utworach w tygodniu. Muzycy grający piosenki przeważnie nie byli związani z wykonywanym utworem.
Rynek radiowy w Stanach Zjednoczonych zaczął się zmieniać na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego stulecia, gdy nowe medium jakim była telewizja zaczynała zdobywać uznanie. Obawa przed upadkiem radia zmusiła właścicieli rozgłośni, do radykalnych zmian uatrakcyjniających audycje. Wynalezienie w tym czasie płyty winylowej ułatwiło rozpoczęcie małej rewolucji. Pierwszą zmianą jaką wprowadzono, było zwiększenie ilości odtwarzanej muzyki. W ten sposób wykreowano osobę DJ-a, odpowiedzialnego za prowadzenie audycji.
Silną stroną radia, które pozwoliło mu zdominować rynek muzyczny, była możliwość słuchania muzyki za darmo. Kryzys gospodarczy panujący wówczas w Stanach Zjednoczonych nie pozwalał każdemu Amerykaninowi, na posiadanie własnego gramofonu i kolekcji płyt. Radio w tym czasie było idealną alternatywą dla mniej zamożnych obywateli, mogący wtedy również cieszyć się z przyjemności słuchania muzyki. Dla całej branży fonograficznej radio było jednak największym wrogiem na rynku muzycznym. Spadek sprzedaży płyt bardzo mocno się odbił na firmach należących do przemysłu fonograficznego.
Nowe zagrożenia
Gdy sytuacja na rynku muzycznym uspokoiła się, jej rytm ponownie zakłócił rozwój nowych nośników dźwięku. Taśma magnetofonowa znana już w czasie II wojny światowej, nie była przez długi czas popularna i jej dystrybucja na skalę masową została wstrzymana przez duże wytwórnie płytowe. Lęk wynikający z obawy przed nagrywaniem muzyki z radia uniemożliwił szybkie wprowadzenie tego wynalazku do powszechnego użytku.
Mniejsze wytwórnie płytowe postanowiły jednak skorzystać z tego doskonałego pomysłu. Dzięki temu taśma magnetofonowa znacznie usprawniła pracę w studiu nagraniowym. Wcześniej rejestrowanie muzyki opierało się na nagrywaniu dźwięku, na tzw. master, z którego wytwarzano metalowy negatyw służący do tworzenia kopii. Minusem tej metody było to, iż jakikolwiek popełniony błąd podczas sesji nagraniowej oznaczał powtórne rejestrowanie materiału od nowa. Znacząco utrudniało to pracę i zwiększało koszt produkcji albumu. Taśma magnetofonowa umożliwiła wyeliminowanie tych problemów i pozwoliła także doprowadzić rolę producentów do kategorii sztuki.
Na przełomie lat 70. i 80. XX wieku ponownie pojawił się krach na rynku muzycznym, wynikający z kryzysu gospodarczego. Upowszechnienie się kasety magnetofonowej doprowadziło do obniżenia sprzedaży albumów muzycznych. Coraz więcej osób przegrywało muzykę i rezygnowało z kupna płyty.
Płyta kompaktowa, która pojawiła się na świecie w 1982 roku stała się największym przyjacielem, a zarazem wrogiem przemysłu muzycznego. Możliwość zapisania muzyki w jakości cyfrowej i zwiększona objętość płyty, to najsilniejsze cechy tego nośnika dźwięku. Z początku trudno było wprowadzić płytę kompaktową na rynek. Dobrze przyjęła się dopiero w 1988 roku. Ogólne zaakceptowanie nowego nośnika dźwięku i rozwój technologii komputerowej spowodował spadek sprzedaży płyt, wynikający z kopiowania muzyki. Zupełnie podobnie, jak w przypadku kasety magnetofonowej.
Zdjęcie: apple.com
Rok 1991 przyniósł kolejne zmiany w przemyśle muzycznym i ujawnił się największy wróg w obecnej historii biznesu muzycznego. Złym snem, który do dzisiaj nawiedza przemysł fonograficzny, jest format muzyki mp3. Do roku 1999 nie sprawiał on większego problemu, jednak pojawienie się aplikacji Napster zmieniło podejście przemysłu muzycznego do formatu mp3. Program ten umożliwiał darmową wymianę plików muzycznych pomiędzy użytkownikami, co niestety naruszało prawa autorskie twórców. W 2000 roku perkusista zespołu Metallica, Lars Ulrich, wytoczył proces Napsterowi. Naciski wytwórni fonograficznych spowodowały, że aplikacja musiała przyjąć płatną formę.
Ostatnie lata pokazują, że muzyka w postaci plików mp3 może być także dystrybuowana w sposób legalny, przynoszący korzyści twórcom oraz wykonawcom. Tracą na tym jednak duże wytwórnie płytowe i inne firmy powiązane z biznesem muzycznym. Chodzi tutaj o nowe zjawiska, jakimi są netlabele oraz albumy internetowe, będące próbą demokratyzacji muzyki, gdzie każdy ma do niej równy dostęp głównie ze względu na cenę.
Albumy wydawane przez wytwórnie internetowe (netlabele) oferują muzykę, która jest zdecydowanie tańsza od tej wydawanej w tradycyjny sposób. Dzięki elektronicznej formie pomija się takie podmioty, jak firmy dystrybucyjne i tłoczące płyty, co pozwala obniżyć koszt rezygnując z okładki, opakowania itd. Minusem netlabeli jest jednak to, iż skupiają w sobie zazwyczaj artystów niszowych, przez co trafiają do małej grupy odbiorców.
Popularne ostatnio stają się również albumy internetowe, wydawane przez najbardziej znanych i uznanych artystów na świecie. Wielu z nich postanawia odejść od swoich macierzystych wytwórni i rozpocząć działalność na własną rękę, wydając album własnym sumptem. Taki zabieg pozwala im zmaksymalizować zysk z wydanej płyty i dodatkowo zwalczyć piractwo, ponieważ jest ona udostępniona po znacznie niższej cenie. Przykładem może być zespół Radiohead, który w 2007 roku wydał album "In Rainbows" lub Metallica, która była przez długi czas przeciwna udostępnianiu darmowej muzyki w Internecie (konflikt z Napsterem).
Innym zagrożeniem jest tzw. muzyka w chmurze. Usługa świadczona jest np. przez takie firmy, jak Google i Apple. Umożliwia ona zakup muzyki w formie elektronicznej i przechowywanie jej na serwerze bez potrzeby ściągania. Dzięki takiej formie można słuchać swoich ulubionych utworów na każdym urządzeniu mającym dostęp do Internetu. Popularne stały się także firmy świadczące tzw. muzykę strumieniową. Usługa ta polega na wykupieniu abonamentu, który daje dostęp do milionowych zasobów muzyki za niewielka opłatę. Przykładem takich usług jest Deezer lub Spotify. Jak widać jest to bardzo wygodne oraz przyjemne i coraz więcej ludzi decyduje się na taka formę słuchania muzyki.
Ewolucja podstawą rozwoju
Rynek muzyczny jest w ciągłej fazie zmian. Nie wszystkie przemiany są korzystne dla każdego z podmiotów przemysłu muzycznego. W większości czerpią z tego pożytek artyści zwiększający swoje zyski oraz odbiorcy, którzy oszczędzają pieniądze na zakupionej płycie.
Na zmianach dokonujących się w przemyśle muzycznym tracą na pewno firmy dystrybucyjne i tłoczące płyty, które nie są w stanie wygrać z faktem przenoszenia się muzyki do Internetu. Wytwórnie płytowe nie są jednak całkowicie pokrzywdzone, ponieważ utwory i albumy większości artystów należących do danego labelu można kupić także w formie elektronicznej na takich serwisach, jak np. iTunes.
Na razie nikt nie wie, jak potoczą się dalsze losy przemysłu fonograficznego. Może być tak, że tradycyjna forma przetrwa kolejne 100 lat, albo niedługo odejdzie w zapomnienie. Jedno jest jednak pewne - śmierć, podatki i to, że wszystko jest w naszych rękach.