Kilka dni temu nielegalny serwis muzyczny został zamknięty, ale już teraz odradza się pod nową domeną.
Grooveshark był to serwis streamingowy, który działał od 2006 roku i posiadał aż 35 milionów zarejestrowanych użytkowników. Od samego początku usługa działała na granicy prawa, ponieważ bazę utworów budowali użytkownicy, którzy sami dodawali piosenki. Grooveshark nigdy też nie zdecydował się na płacenie wytwórniom oraz wykonawcom, których kompozycje znajdowały się na ich stronie.
Początek problemów Groovesharka zaczął się w 2012 roku i to właśnie wtedy cztery największe wytwórnie muzyczne (Universal Music Group, Sony Music, Warner Music oraz EMI) wytoczyły serwisowi procesy sądowe. Walka ze wspomnianymi przedsiębiorstwami muzycznymi zakończyła się ugodą, na mocy której właściciele usługi musieli zamknąć swój projekt. Na stronie Groovesharka został również zamieszczony komunikat skierowany do użytkowników serwisu, w którym znalazły się m.in. słowa skruchy za popełnione błędy:
"Pomimo najlepszych intencji, popełniliśmy wiele poważnych błędów. Nie udało nam się opanować kwestii licencji w przypadku wielu utworów, które były dostępne w naszym serwisie. To było złe. Przepraszamy."
Śmierć Groovesharka nie zabiła jednak całkowicie idei serwisu, ponieważ w sieci pojawił się klon tej usługi pod nową domeną Grooveshark.io, który wcześniej był dostępny jako strona mp3juices.se. Obecnie użytkownicy nie mogą dodawać utworów, więc pozostaje tylko możliwość ich odsłuchu. Cały czas, mimo zapewnień Grooveshark.io, co do respektowania prawa, nie są jasne zasady licencjonowania dostępnych w ich bazie piosenek. Wszystko jednak wskazuje na to, że pomimo dostępnych legalnych i tanich alternatyw umożliwiających streaming muzyki, wciąż jest dużo osób, które wybierają pirackie rozwiązania.